Od kiedy mając 8 lat przeczytałem pierwszego Harry'ego Pottera, nigdy nie stroniłem od książek. Wśród moich znajomych też nie brakuje fanów czytania, którego uczenie się w szkole podstawowej było zawsze najmniej lubiane, a dziś możemy sobie zgodnie powiedzieć: dzięki Bogu! Mimo wszystko autorzy wielu raportów alarmują, że liczba czytelników wciąż spada. Nie wiem jaka jest przyczyna tego zjawiska, tym bardziej że na Warszawskich Targach Książki, które odwiedziłem, były tłumy.
TŁUMY - o t a k i e w i e l k i e!
TŁUMY - o t a k i e w i e l k i e!

A to tylko kolejka do kasy ;) Wydawało się więc, że kupić bilet w żwawym tempie będzie ciężko. Na szczęście się udało i co więcej, jak nigdy wszystko szło bardzo sprawnie! Nie byłoby mi do śmiechu, gdyby stało się inaczej, ponieważ już o 13:00 rozpoczynało się spotkanie z pierwszą autorką książki, którą chciałem prosić o pamiątkowy wpis z mojej książce. Na doczołganie się do odpowiedniego stoiska miałem więc 10 minut. Doczołgać się to odpowiedni zwrot, gdyż fanów książek, jak już wspomniałem, było naprawdę wielu. Podczas poprzedniej edycji warszawskich targów liczba odwiedzających wyniosła 60 tysięcy - myślę, że w tym roku wynik ten zostanie spokojnie przebity. Najważniejsze, że udało się dotrzeć na czas i zamienić 3 słowa z osobą, dla której na targach się pojawiłem. Mowa o Małgorzacie Halber, autorce książki "Najgorszy człowiek na świecie". A prywatnie mojej ulubionej 'pani z telewizji', którą w dzieciństwie namiętnie oglądałem w programach stacji Viva Polska. Żeby nie było, że szybko mi przeszło, kolejnych projektów ("Na Ripicie" czy od niedawna "Ranne Kakao") też jestem wielbicielem.
W przypływie szczęścia mogłem na spokojnie zwiedzić pozostałe stoiska. Te ulokowana zostały na aż 2 piętrach Stadionu Narodowego. Zobaczenie wszystkiego na pewno nie było możliwe w jeden dzień. Wybrałem więc główną aleję, gdzie swoje książki prezentowały najbardziej znane wydawnictwa. Przy prawie każdym stoisku można było dostrzec jakiegoś autora - najczęściej otoczonego gromadką wielbicieli: Wojciech Cejrowski, Anna Mucha, Remigiusz Mróz; ewentualnie tłumem fanów: Maria Czubaszek, John Flanagan, Karolina Korwin Piotrowska. Byli i bardziej samotni: Ilona Felicjańska czy Ewa Minge - za to obie idealnie wystylizowane.
Ostatnie kroki skierowałem jeszcze do stoiska wydawnictwa Powergraph, na którym swoje książki podpisywał Rafał Kosik. Autor serii o polskich nastolatkach, którą w gimnazjum czytałem z zapartym tchem, a dziś nowe części czytuję w ukryciu :D Gdybym ten podpis zdobył 7 lat temu, wszyscy w szkole by mi zazdrościli!
I tak skończyły się dla mnie moje pierwsze w życiu Targi Książki. Pierwsze, ale od razu niezapomniane i warte powtórzenia.



Brak komentarzy on "Spada liczba czytelników? Niemożliwe!"